Dzięki temu miał zdobyć nowe kwalifikacje zawodowe. Mężczyzna kurs ukończył, zdał specjalny egzamin, ale nie zdobył uprawnień i nie może pracować jako ochroniarz. Matera zwrócił się więc o pomoc do starosty, któremu podlega urząd pracy. Ten jednak zrzucił winę na firmę szkoleniową i umył ręce.
Za:www.rp.pl, 11 maja 2017, Marcin Dobski, więcej tutaj