Ozusowienie umów cywilnoprawnych od 1 stycznia tego roku miało ucywilizować rynek pracy. Niestety, widać skutki uboczne – poważne zwolnienia w branżach usługowych.
Warto o nich mówić w kontekście kolejnych działań, tym razem rządu PiS, który zapowiada „twardą walkę z umowami śmieciowymi".
Firmy ochroniarskie, które jeszcze w ubiegłym roku zatrudniały łącznie 300 tys. osób, szacują, że zwolniły ich aż 45 tys. Zrobiły tak, bo koszty skoczyły im o ponad jedną czwartą. Tracą pracę ludzie najsłabsi, najstarsi, najmniej mobilni i najmniej wykształceni. Dotyczy to także innych firm usługowych, np. zajmujących się sprzątaniem czy handlem. Ale nie tylko. Umowy cywilnoprawne nie są rzadkością w przemyśle. Co ma zrobić stocznia, która raz ma duże zlecenie na budowę statku, by potem przez kolejne miesiące czekać na kolejne? Zatrudniając tylko na etaty mogłaby wydać na siebie wyrok.
Za: www.rp.pl, 19 stycznia 2016, Paweł Różyński, więcej tutaj