Zamówienia publiczne. Firmy szybciej dostaną pieniądze

Albo zaliczki, albo płatności częściowe – któreś z tych rozwiązań będą musieli wybierać organizatorzy przetargów przy kontraktach trwających dłużej niż 12 miesięcy. Od lat odsetek przetargów, w których przewidziano wypłacenie zaliczki, oscyluje w okolicach połowy procenta (dostępne dane dotyczą zamówień poniżej progów unijnych). Nie będzie więc przesadą stwierdzenie, że przepisy o zaliczkach pozostają martwe.

Ciężar finansowania
– Zamawiający wolą poczekać do końca kontraktu i dopiero po jego realizacji wypłacić wynagrodzenie. Myślę, że po części wynika to z przyzwyczajenia, po części ze strachu, co powiedzą przełożeni, a po części z wygodnictwa. Przygotowanie postanowień dotyczących zaliczek oraz bieżąca kontrola zrealizowanych części zamówienia wymaga bowiem bez wątpienia dodatkowej pracy – przypuszcza Artur Wawryło, ekspert z Centrum Obsługi Zamówień Publicznych.

Zaliczki to nic innego niż swego rodzaju kredyt udzielany przedsiębiorcom realizującym zamówienia publiczne. Dzięki niemu wykonawcy nie muszą sami finansować zamówienia, co dla wielu oznacza po prostu konieczność wzięcia kredytu komercyjnego. Inną formą zmniejszającą ciężar finansowania inwestycji są płatności częściowe. Nie ma danych na temat tego, jak często są one stosowane, ale z informacji płynących z rynku wynika, że również niezbyt chętnie. Większość zamawiających preferuje zapłatę po realizacji umowy.

ZA:biznes.gazetaprawna.pl, Sławomir Wikariak, 22.08.2018 r., więcej tutaj

Znak logotypu

Firmy wspierające

Znak logotypu

Firmy zrzeszone