Premier Ewa Kopacz obiecała, że rząd w ciągu ostatnich miesięcy pracy zajmie się problemem umów "śmieciowych" w Polsce, jednak szczegółów nie podała. Czyżby ZUS zaczął walkę szybciej niż rząd? Na to wygląda. Zakład Ubezpieczeń Społecznych w ostatnim czasie zwiększył liczbę kontroli i zmienił częściowo interpretację niektórych przepisów.
Pod największym ostrzałem są pracodawcy, u których królują umowy o dzieło. Skutek? W wielu firmach szkoleniowych, czy medialnych ubezpieczyciel kwestionuje umowy i domaga się zaległych składek. A kwoty i niemałe odsetki często sięgają nawet kilkuset tysięcy złotych.
Firmy od kilku tygodni skarżą się, że podczas kontroli dotyczących umów o dzieło Zakład dopuszcza się "swobodnej interpretacji przepisów, z jednoznacznym negatywnym nastawieniem wobec przedsiębiorców".
– W ostatnim czasie nastąpiła intensyfikacja kontroli w zakresie zawierania umów o dzieło. Zaczęły do nas napływać skargi od zrzeszonych członków dotyczące zakresu i sposobu przeprowadzania kontroli oraz ich wyników – potwierdza w rozmowie z Money.pl dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Konfederacja Lewiatan, zrzeszająca pracodawców, wystąpiła do prezesa ZUS z wnioskiem o analizę działań jego kontrolerów. Sprawa będzie musiała jednak poczekać i to z bardzo z prostego powodu – Zakład Ubezpieczeń Społecznych wciąż pozostaje bez prezesa. Obowiązki prezesa pełni na razie Elżbieta Łopacińska, a resort pracy i minister Kosiniak-Kamysz nie śpieszą się z wyborem nowego. Przed wyborami taka opieszałość nikogo nie powinna dziwić. Kto by nie został prezesem, z zastrzeżeniami pracodawców i organizacji pozarządowych będzie musiał się zmierzyć.
600 procent normy?
Jak intensywnie nadzoruje firmy ZUS? Konkretnych danych dotyczących kontroli w tym i w zeszłym roku ubezpieczyciel nie podaje. Na swojej stronie internetowej chwali się, że "w ramach kontroli wykonywania przez płatników składek obowiązków w zakresie ubezpieczeń społecznych, w 2013 roku przeprowadził u ponad 78 tysięcy z nich kontrole okresowe, doraźne i problemowe".
Trzeba dodać, że jeszcze pięć lat temu inspektorzy zapukali tylko do 65 tysięcy firm. Jeżeli ZUS zachował trend zwiększania liczby inspekcji z ostatnich kilku lat, to w tym roku prawie 90 tysięcy przedsiębiorców może spodziewać się zwiększonej dbałości kontrolerów.
O skali kontroli świadczą również dane, do których dotarł dziennik "Rzeczpospolita". Dziennikarze gazety wskazują, że w ciągu dwóch lat decyzje NFZ dotyczyły 4655 przypadków wstecznego opłacenia składki zdrowotnej. To oznacza wzrost o prawie 600 procent w ciągu 24 miesięcy! Jak ZUS tłumaczy taki skok liczby kontroli? Na pytania Money.pl rzecznik nie odpowiedział, ale ZUS jest zawsze przygotowany na oskarżenia o wzmożone kontrole.
Za: Money.pl, Mateusz Ratajczak, 28.07.2015, więcej tutaj.