Rz: Został pan głównym inspektorem pracy w niecodziennej sytuacji, po nagłej śmierci poprzednika, tuż przed setną rocznicą utworzenia tej służby i w czasie ogromnych zmian w prawie pracy. Jaki ma pan plan na najbliższe miesiące? Wiesław Łyszczek: Niespodziewana śmierć śp. Romana Giedrojcia to wielka strata dla Państwowej Inspekcji Pracy. Będę kontynuował działania mojego poprzednika. Chcę też rozwinąć inny program: 3 razy S, prowadzony w latach 2006–2008 przez ówczesną główną inspektor pracy Bożenę Borys-Szopę. Kładzie on nacisk na samodzielność, specjalizację i skuteczność inspektorów. To eksperci w swoich dziedzinach, profesjonaliści i autorytety, którzy działają jako samodzielny, odpowiedzialny organ administracyjny. Podstawą naszych działań było, jest i będzie ustawiczne podnoszenie kwalifikacji zawodowych inspektorów.
Za: www.rp.pl, Mateusz rzemek, 17.10.2017, więcej tutaj