Test dla polskich pracodawców: jak tym razem obejdą przepisy?

Zmiany w prawie pracy proponowane przez ostatnie trzy miesiące powinny ucieszyć pracowników, bo są dla nich korzystne. Ucieszą, jeśli pracodawcy przestaną kombinować jak koń pod górkę.

Wyzysk za publiczne pieniądze

Do tej pory np. w ochronie stawki w budżetówce bywały nawet 2 razy niższe niż w firmach prywatnych. Wszystko dlatego, że w przetargach decydowała cena. Owszem, klauzule społeczne były stosowane, ale np. Warszawski Urząd Dozoru Technicznego zdecydował się na ofertę firmy ochroniarskiej, która godzinę pracy wyceniła na 7,17 zł. To całkowity zysk firmy. Ochroniarz z tej kwoty mógł zobaczyć 3 zł. W tym przetargu kryterium ceny miało wagę 95 proc., a zatrudnianie na etat – jedynie 5 proc.

Dobrze, gdyby instytucje publiczne przestały stosować takie praktyki i dały przykład firmom prywatnym.

Minimum 12 zł za godzinę? Niekoniecznie

12 zł brutto za godzinę, czyli 8,7 zł na rękę. To dobra zmiana dla osób pracujących na zleceniach i samozatrudnionych. Ochroniarz, który w rzeczonym Warszawskim Urzędzie Dozoru Technicznego mógł zarabiać ok. 3 zł na rękę, na pewno by się z niej ucieszył. Problem w tym, że branża na podwyżki nie jest gotowa. Nie skończył się jeszcze styczeń, a na skutek zmian w ozusowaniu zleceń, które weszły w życie z początkiem roku, koszty agencji ochroniarskich poszybowały w górę. A pracę straciło ponad 45 tys. ochroniarzy.

Za: www.gazetapraca.pl, 25 stycznia 2016, Agata Kinasiewicz, więcej tutaj

Znak logotypu

Firmy wspierające

Znak logotypu

Firmy zrzeszone