Ochrona za złotówkę

O początku końca ochrony jako ochrony mówią dziś już wszyscy. Także sami pracownicy, zarówno byli, jak i obecni.
To, że ochroniarstwo jest najgorzej płatnym zawodem w Polsce, potwierdziły też raporty Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a. Średnie zarobki za godzinę wynoszą 4-5 zł.
Przedstawiciele stowarzyszeń i związków branżowych przyznają, że w tej sytuacji i z takim wizerunkiem najlepiej byłoby sektor zlikwidować, po czym zbudować na nowo. Ale już na innych zasadach.

„Młodszy wartownik” wyskakuje jako pierwszy. Oczekiwania to jedynie: wykształcenie minimum średnie, komunikatywność i zdolność szybkiej reakcji w sytuacji zagrożenia. Chwilę potem: „detektyw sklepowy”, w przypadku którego wymagane są dyspozycyjność oraz obiektywizm, lojalność i uczciwość. Tuż za nimi – „agent ochrony”, tu potrzeba obowiązkowości, terminowości i wysokiej kultury osobistej.

W kolejnych ogłoszeniach, pod dumnie brzmiącymi nazwami „operator/pracownik wsparcia kontroli bezpieczeństwa”, mówi się wyłącznie o dobrej organizacji pracy, odporności na stres i zaangażowaniu. Niektórzy, również duże firmy, napiszą wprost: mile widziane (niewymagane) orzeczenie o niepełnosprawności. Zalogowana przez kwadrans na popularnym portalu z ogłoszeniami o pracę trafiam na ponad 30 ofert dla ochroniarzy.

Co ciekawe, na palcach jednej ręki można policzyć te, które wspominają o koniecznym wpisie na listę kwalifikowanych pracowników ochrony fizycznej, posiadaniu legitymacji osoby dopuszczonej do pracy z bronią czy np. wymogu niekaralności (za przestępstwo popełnione umyślnie). Jak to w ogóle możliwe?

ZA: wiadomosci.onet.pl, więcej tutaj

Znak logotypu

Firmy wspierające

Znak logotypu

Firmy zrzeszone